poniedziałek, 28 listopada 2011

trening listopadowy II

Sexy po chorobie, troche oslabiona, ale zdecydowalam sie zawiesc ja na trening. Pracowala tak na 3/4 swoich mozliwosci. W pewnym momencie zaproponowala pozorantowi oszczekanie. Takie fajne rowne, agresywne, donosne, siedzac na tylku i uderzajac przednimi lapami w ziemie. Jak na youtube madre i dobrze wyszkolone pieski robia :) Teraz tylko to wychwycic... No i na tym skoncentrowalismy sie w niedziele. W niedziele Sexy postanowila konsekwentnie wykonywac to cwiczenie na lezaco (a czemu niby na lezaco nie mozna?) naprzemiennie mialczac jak kot, placzac jak dziecko, kaszlac jak gruzlik no i czasem SZCZEKAJAC.Gdzies we mnie zatlila sie nadzieja, ze uda sie kiedys opanowac to cwiczenie.
Niestety powrocilo odmawianie gryzienia po kilku udanych chwytach. mam nadzije, ze oslabienie po chorobie jest jedyna przyczyna.

Na posluszenstwie goscilismy innego wilczaka-Marroka :) Ladne psisko, szkoda, ze nie udalo mi wstac odpowiednio wczesnie by zdazyc na jego trening.

Brak komentarzy: