poniedziałek, 4 lipca 2011

oboz IPO z Jackiem Lewkowiczem

Parę minut po 6 rano przez spokojną dotychczas wieś Laski posiadającą na swoim terenie OSP, stacje paliw, kilka spożywczo-monopolowych i kilkadziesiat domów + obowiązkowo kościół i bar przejeżdza kawalkada dwudziestuparu samochodow. Rejestracje z podlaskiego, dolnośląskiego, zachodniopomorskiego, mazowieckiego, małopolskiego, itd.. Znikają za PGR i parkują na rozległych łąkach. Grupa ludzi w kaloszach, z psami, zaczyna przeszukiwać teren.
-Trupa znaleźli!
-Może to CIA?!
Sklep w Laskach już otwarty, a skoro wino jest to dyskusja trwa. Kawalkadę widzieli wszyscy, a jeden szczęśliwiec dojeżdzający na otwarcie sklepu rowerem od strony PGRu widział tropiące psy. Jest dziś gwiazdorem spotkania, jako ten co widział najwięcej snuje opowieść i stanowczo dementuje domysły kolegów.

W rzeczywistości to grupa zapaleńców pod wodzą Jacka Lewkowicza rozpoczęła tygodniowy obóz szkoleniowy IPO :)


Na początku obozu panuje sportowa atmosfera, zapał do ćwiczeń (na pierwszym tropieniu o 6.00 rano stawiło się 99% składu!), a o 22.00 wszystkie światła są już pogaszone. Sexy atmosfere pracy wyczuła od razu i uznała, że jak tylko pańcie spuści z oka to pańcia ją tu zostawi samiutką na te trudy i znoje a sama pojedzie na prawdziwy urlop. Więc postanowiła... nie spuszczać pańci z oka. Rano posłuszeństwo lub ślady, potem obrona, obiad, obowiązkowa drzemka i kolejna obrona. Każdy wilczak by zwariował. Jako dobrze wytresowan
a pańcia zamiast podziwiać treningi innych psów grzecznie siedze w pokoju, usypiam wilczaka by choć chwilę odpoczął i zebrał siłe i ochote na pracę i tylko czasem moge troche poobserwować przez okno. Muszę przyznać, że dawno się tak nie wyspałam :) Bliżej weekendu ekipa się rozrasta i wydłuża czas wieczornego grillowania. Wilk oczywiście uczestniczy również. O próbie wykiwania jej z imprezy poinformowała Kępno i sąsiednie powiaty. Jak dla mnie nowym odkryciem i absolutnym hitem jest malinówka lubelska. Pijaństwo? Nie, pomoc naukowa! Malinówka spożywana przez deptacza powoduje bezbłędną pracę psa na śladzie. Nie dowiedziałam się jednak czemu spożywa się ją codzinnie i to w godzinach wieczorno-nocnych, skoro tropienie jest co drugi dzień rano... jeszcze dużo muszę o tym sporcie nauczyć.

A co robiliśmy?

Tropienie:
Od tego zacznę, bo to moja ulubiona konkurencja i jedyne momenty w życiu wilka kiedy jest spokojny, skoncentrowany i uwaga-myślący! Zdecydowanie warto było poświęcić cały zeszły rok na nudne kółka i kwadraty. Dzika, rozszalała suka wciąga mnie na postawę bierze trzy wdechy i... wielka przemiana, spokojnie węszy, ładnie wybiera smakołyki, nie pędzi jak dzika surykatka na odcinkach bez żarcia, nie myli się w zakrętach, no cud malina nie Ona.

Posłuszeństwo:
Nie bardzo jej się chciało robić cokolwiek. Pod światłym kierunkiem Anety (dz-ie-ku-je-my) pracowałyśmy nad dokładnością i przeciągnieciem jej motywacji i skupienia ponad kilka sekund... Dostałam masę wskazówek, dużo zachęty, więc będziemy walczyć dalej w domu.

Obrona:
Sexy kocha obronę, trzęsie się, piszczy, szaleje jak tylko zobaczy, że pakuję sprzęt, wciąga mnie na plac i ugryzie trzy razy (zawsze dokładnie 3) i ... nie ma już siły na więcej. Cieszę się, że jej się to nie nudzi i siódmego dnia była tak samo napalona jak pierwszego. Bardzo obawiałam się jak zareaguje na zmianę pozoranta, ale nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia (tu ukłony dla Daniela za pełne poświęcenia wcześniejsze zapoznanie się z suką, mam nadzieję że ręka już ok ;)

Wszystko co dobre szybko się kończy. Ledwie przyjechałyśmy a już trzeba się pakować. W niedzielę zaraz po obiedzie ośrodek opustoszał, a my by owlec maksymalnie powrót do szarej rzeczywistości poszłyśmy sobie na długi spacerek. Ależ tam był piękny las! Szkoda, że przez cały tydzień nie było siły na długie spacereki. Po powrocie (tym razem bez żadnych przygód!) suka padła i spała do wtorkowego wieczoru. Zmęczony wilczak to zjawisko nietypowe acz wysoce pożądane. I na koniec OGROMNE podziękowania dla MARZENY za (jak zawsze) doskonałą organizacje, dla JACKA i ANETY za treningi i anielską cierpliwość do nas!!!

od autora: niektore wydarzenia zostaly wyolbrzymione, znieksztalcone lub pozbawione chronologii

Brak komentarzy: