wtorek, 9 marca 2010

Dziś miałam pierwszą okazję doświadczyć jak wytrwała jest ta rasa. Zostawania samemu postanowiłam uczyć od początku czyli od dziś. Tuż przed 9.00 zamknęłam wybieganą i głodną małą w boksie z dużym korpusem z kurczaka. Założenie było nastepujące-zamknę drzwi, szczenie nie zauważy zajęte jedzeniem i otworze zanim zje i zorientuje się co się stało. Taaa, nie z Sexy takie numery. Ledwie krata dotknęła framugi, żarcie zostało zapomniane a tęsknota za pańcią wyrażona wyciem, piszczeniem, skakaniem na kraty, rozszarpywaniem posłania itd. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego jak przeczekać (nie chciałam by ten repertuar zachować został zapamiętany jako skuteczny). Po pracy odgłosy wskazywały nadal na to, że Sexy nie wpadła na pomysł spontanicznego zaprezentowania jakiegoś innego zachowania. Przyniosłam sobie komputer ze świetnym e-bookiem i czekałam na moment kiedy szczeniak choć nachwilę umilknie, żeby zdążyć w tym czasie otworzyć drzwi i wyrobić skojarzenie wycie->zamknięte, spokój->otwarte. Udało się po kilkunastu godzinach...

Brak komentarzy: